Całkiem możliwe, że ten sam gość co wcześniej przychodzi do restauracji. Gdy otrzymał już zupę, z przerażeniem stwierdza, że w zupie pływa MUCHA!Od razu z krzykiem na kelnera: - Panie kelner, w mojej zupie pływa mucha. Na to kelner: - Ciichoo - bo inni też będą chcieli.
Przychodzi załamany facet do baru i zamawia potrójną whisky. Barman mu nalewa i mówi: - Panie, to jest mocny drink. Ma pan jakieś kłopoty? Facet wypija i mówi: - Przyszedłem do domu i zastałem żonę w łóżku z moim najlepszym przyjacielem. - O kurde... - mówi barman - ma pan następnego drinka na koszt firmy. Facet wypija, a barman się go pyta: - I co pan zrobił? - Podszedłem do zony, popatrzyłem jej prosto w oczy, kazałem jej się spakować i wyp*.* z mojego domu. - No, to chyba oczywiste - mówi barman - ale co z pańskim przyjacielem? - Podszedłem do niego, popatrzyłem mu prosto w oczy i powiedziałem: niedobry piesek...
Przynosi kelner klientowi zupę i niosąc talerz trzyma w zupie kciuka. Klient mówi: - Panie! Dlaczego trzyma pan palca w mojej zupie? Kelner: - Lekarz kazał mi trzymać go w czymś ciepłym. - To trzymaj sobie pan go w dupie, a nie w mojej zupie! - Toteż trzymam go tam, ale jak idę do kuchni.
W Hiszpanii angielski turysta poszedł do restauracji, zasiadł przy stoliku i studiuje kartę dań. Zaciekawiła go pozycja "jaja a' la corrida". Zamówił, a kelner przyniósł dwa jaja na twardo wielkie jak jabłka. Anglikowi tak smakowało, ze kilka dni później przyszedł jeszcze raz i zamówił to samo. Jednak ku swemu zdziwieniu dostał dwa jaja wielkości ziarenek grochu. Pyta się kelnera: - Dlaczego takie małe? - No cóż, nie zawsze torreador wygrywa...
- Panie kelner, co macie do jedzenia?
- Proponuję pieczeń huzarską... - A co to ja huzar, żebym jadł huzarska? - To może pieczeń wieprzową? - O tak, bardzo proszę.
W restauracji klient mówi do kelnera: - Panie, ta zupa śmierdzi! Kelner odsunął się na 5 metrów i pyta: - A teraz?
|